Niektórych nie znosisz i z trudem wytrzymujesz ich zapach unoszący się w tramwaju, biurze czy windzie, inne zaś wzbudzają w Tobie dreszcze emocji i gorączkowo szukasz w miejskim tłumie skropionej nimi osoby. Perfumy damskie, które poruszyły świat i od wielu dekad nie tracą na popularności potrafią być równie cenione, co nienawidzone. Oto kilka z nich. Czy Ty również masz swój hot lub not?
1. Chanel N°5
„Jedyną rzeczą, którą mam na sobie podczas snu, są dwie krople Chanel No.5”
Marylin Monroe
Te perfumy damskie kojarzy każdy. Nic dziwnego, ponieważ są z nami od 1921 roku i nie schodzą z rankingów popularności. Channel No.5 to zdecydowanie najważniejszy zapach dziejów, ale czy najpiękniejszy? Jedni twierdzą, że to kwintesencja kobiecości, inni zaś kojarzą go z wonią naszej polskiej Pani Walewskiej, która również w głównej mierze opiera się na nutach jaśminu, róży i aldehydów. Męskim i polskim odpowiednikiem byłby w tym wypadku Wars lub Brutal – albo go cenisz, albo całkowicie nie znosisz. Co charakteryzuje te perfumy? Intensywność. To prawdopodobnie im zawdzięcza się tak rozbieżne opinie. Ku rozpaczy niektórych długo jeszcze unoszą się w powietrzu; inni jednak uznają to za atut. Potrafią być zbyt słodkie i ciężkie, ale jednocześnie wciąż stanowią przedmiot pożądania wielu kobiet.
2. Opium YSL
„Jedyną okazją, na którą bym się w niego przyodziała jest pogrzeb”
Opinia znaleziona w Internecie
Pojawił się w 1977 roku w oparach kontrowersji – reklamy Opium zawsze szokowały i pobudzały do dyskusji. Ale to dzięki nim perfumy te stały się nadzwyczajnie popularne, i do dziś stanowią dla niektórych zapachowy narkotyk. Opium wywołały skandal już samą swoją nazwą, wzbudzając protesty chińskiej mniejszości w USA, która uważała je za propagandę zażywania substancji uzależniających. To jednak tylko pomogło w reklamie zapachu. Jednak kobiece społeczeństwo dzieli się na te, które kochają Opium i te, które go nienawidzą. Co wzbudza tak skrajne emocje? Prawdopodobnie największy wpływ ma kadzidło i fakt, że te perfumy potrafią być odurzające. Orientalno-przyprawowe perfumy damskie nie nadają się na każdą okazję, a ich trwałość i intensywność sprawiają, że powinny być stosowane z umiarem, na odpowiednie okazje i najlepiej jesienią czy zimą. Jeśli też należysz do osób, które nie znoszą tego zapachu, istnieje prawdopodobieństwo, że po prostu źle Ci się kojarzą, bo poczułaś je w złym momencie – na przykład w upalny dzień w przegrzanym i przepełnionym ludźmi autobusie w czasie powrotu do domu po wyczerpującym dniu w pracy.
3. Angel, Thierry Mugler
„Jedne z 20. najlepszych perfum w historii”
Harrods – najbardziej ekskluzywna drogeria na świecie
W przypadku tych perfum opinie są podobnie odmienne, jak te dotyczące Chanel No.5 – są najlepsze i najgorsze, „nie cierpię”, „kocham”, „fuj!”, „cudo”. Jedni porównują je do „zatęchłej piwnicy”, „dusznego autobusu”, „wiązanki pogrzebowej spryskanej lakierem do włosów”, a inni mówią o nim, że jest „niepowtarzalny”, „luksusowy” i „dodaje seksapilu”. Co może stanowić tutaj główną kość niezgody? Paczula i jej intensywny, ziemisty charakter. Wg niektórych opinii – tych, którzy raz go kochają, a raz nienawidzą – Angel nie powinien być używany przez palaczki, ponieważ wtedy przeradza się w cmentarną woń. Ich wyrazista, słodka nuta nie każdemu się spodoba, ale na pewno stanowią zapach, który wzbudza od lat wielkie emocje.
4. Flower, Kenzo
„Najbardziej drażniący zapach świata jaki znam. Mnie osobiście się podoba, ale nie mogłabym używać go codziennie, jest tak monotonny, specyficzny i infantylny, że doprowadzałoby mnie to szału. Wiem, bo czasem po całym dniu noszenia go efekt jest podobny.”
Opinia znaleziona w Internecie
Kolejny zapach, który może wzbudzić w Tobie skrajne emocje – często zdarza się, że również w jego zwolenniczkach wzbudza agresję. Te perfumy damskie zaklęte we flakon z czerwonym makiem, który chyba każdemu już przewinął się przed oczami są tak, jak jego poprzednicy – bardzo wyraziste. Z pewnością na długo zapadają w pamięć, a ich trwałość może powodować u jednych migrenę, a u innych rozkosz. Jego kwiatowa słodkość może Cię urzekać, albo kojarzyć Ci się z babciną szafą. Flower jest kochany i nienawidzony w równym stopniu, jak Chanel No.5.